W końcu dotarliśmy do Kartaginy, dokładnie 25 października 🙂 Nieprzyjazne wiatry zatrzymały nas w mieście nieco dłużej niż początkowo planowaliśmy, ale za to wykorzystaliśmy ten czas na pomalowanie łodzi. Podczas naszego pobytu zwiedziliśmy liczne restauracje i bary a co najlepsze – pokazaliśmy Hiszpanom, jak się tańczy w jednym klubów! Serio, parkiet był nasz 😉 Spotkaliśmy także Antonio, lokalnego hiszpańskiego szefa kuchni, który przedstawił nam najlepsze smaki ryb z Kartaginy, a także zabrał nas na wycieczkę na wieś. Nie wiem nawet jak możemy się odwdzięczyć za te wszystkie dobrodziejstwa! Pożegnanie z Kartaginą było trudne. Niestety, nasz czas musiał dobiec końca i ostatecznie 30 października opuściliśmy miasto.
***
So we finally made it to Cartagena, on 25th of October to be exact 🙂 The unfavorable winds held us up in the city for a bit longer than we initially planned, but it gave us a great opportunity to take the boat out of the water and get it painted. During our stay we experienced Cartagena’s restaurants, bars and we even showed the Spaniards how to dance in a club! 😉 We also met Antonio, a local Spanish chef who introduced us to the best fish flavours of Cartagena and also took us on a trip to the countryside. We couldn’t be more grateful! It was hard to say good bye, but our time in the city had to come to an end and eventually we left on 30th of October.