1 listopada, w pomniejszonym, dwuosobowym składzie (ja i kapitan) wypłynęliśmy z Kartaginy zmierzając w stronę Gibraltaru. Widoki po drodze były cudne a cała przeprawa bardzo przyjemna. Możnaby powiedzieć, że nic ciekawego się nie wydarzyło, gdyby nie to, że na łodzi poszedł zakład… O co chodziło i kto go wygrał? Zobaczcie sami 😉
***
On November 1, in a smaller, two-person crew (me and the captain), we sailed from Cartagena heading for Gibraltar. The views along the way were wonderful and the whole crossing was very pleasant. You could say that nothing interesting happened, if not for the fact that Paul and I had a bet… What was the bet about and who won it? Check it out;)