[PL & ENG] 2018!

Rok 2018 był wyjątkowy pod wieloma względami. To w tym roku cieszyliśmy się w UK chyba najdłuższym a zdecydowanie najgorętszym latem od 1976 roku. Celebrowaliśmy ten fenomen jak przystało – licznymi grillami i ginem z tonikiem. To w tym roku w końcu zrobiłam kurs żeglarski, na który czaiłam się chyba od dziesięciu lat. No i to w tym roku prawie spełniłam jedno z moich najwiekszych marzeń jakim jest przepłynięcie żaglówką z Wysp Kanaryjskich na Karaiby. Mimo że los pokrzyżował mi plany i nie udało mi się całkowicie zrealizować mojego planu, to część mojej żeglarskiej przeprawy przez Morze Śródziemne utwierdziła mnie w przekonaniu że, jak to mawia Martyna Wojciechowska, ‘niemożliwe nie istnieje’. Wystarczy czegoś bardzo chcieć, a cała reszta już jakoś pójdzie!

***

Year 2018. Unique in many respects. It was this year that we enjoyed in the UK probably the longest and definitely the hottest summer since 1976. We celebrated this phenomenon as befits – with numerous grills and gin and tonics. It was this year that I finally did a sailing course, which I had probably been waiting for ten years. It was also this year when I almost made one of my biggest dreams, which is to sail from the Canary Islands to the Caribbean, come true. Although fate thwarted my plans and I failed to completely implement my plan, part of my sailing passage through the Mediterranean ensured me that ‘impossible does not exist’. All you need is to want something deeply, and the rest will sort itself out!

Styczeń

Rok 2018 zaczął się całkiem ciekawie, od warsztatów fotograficznych z marką iPhone, na które załapałam się zupełnie przypadkiem. Zaczerpnęłam też trochę świeżego powietrza w nadmorskim miasteczku Aldeburgh a miesiąc pożegnałam podczas szkockiego święta – nocy Burns objadając się tradycyjnym ‘Haggis’ i tańcząc ‘ceildih’.

***

January

The year 2018 began quite interestingly, with the iPhone photography workshop, which I joined accidentally. I also took some fresh air in the seaside town of Aldeburgh and I finished the month off by celebrating Burns night – eating the traditional ‘Haggis’ and dancing ‘ceildih’.

IMG_2046
Warsztaty iPhone
R0124546
Aldeburgh
IMG_6554
Burns Night

Luty

W lutym w domu zrobiło się trochę duszno i trzeba było się gdzieś wybrać. Padło na południową część Anglii i zwiedzanie białych klifów tzw. Siedem Sióstr (Seven Sisters). Pięknie tam! Miejsce idealne na weekendowy wypad.

***

February

In February, the house got a bit stuffy and I had to go somewhere. It fell on the southern part of England where I explored the white cliffs of  Seven Sisters. It was so beautiful there! A perfect place for a weekend getaway.

IMGP1619
Fot. by Jerome Dilley

Marzec

Trzeci miesiąc za pasem a mnie jeszcze zagranicą nie było? W marcu trzeba to było naprawić. A gdzie najlepiej naprawia się taką sytuację, jeśli nie we Włoszech? Krótki wypad nad jezioro Garda, do Wenecji i w góry i baterie naładowane! Więcej o tej wycieczce tutaj.

***

March

The third month was around the corner and I wasn’t abroad yet! I had to fix that. And where is such situation best repaired if not in Italy? Short trip to Lake Garda, Venice and to the mountains and all batteries are charged! More about this trip here.

Kwiecień

W kwietniu tyle się wydarzyło, że nawet nie wiem jak to wszystko udało się zmieścić w jeden miesiąć. Po pierwsze, spełniłam swoje wieloletnie marzenie i w końcu zrobiłam kurs żeglarski, który był z kolei krokiem do zrealizowania mojej wielkiej żeglarskiej przygody czyli przeprway żaglówką przez Ocean Atlantycki. W kwietniu też odwiedziłam park Bletchley, gdzie w czasie II wojny światowej rozszyfrowywano depesze tworzone za pomocą niemieckiej maszyny kodującej Enigma. Drugi raz tego roku wybrałam się też do Włoch, tym razem do Campanii, aby wspiąć się na szczyt Wezuwiusza i zobaczyć zniszczone przez niego Pompeje (więcej o tej wycieczce tutaj). A do tego, pierwszy raz od pięciu lat spędziłam Święta Wielkanocne w Polsce. Zastanawiam się czy ja w ogóle poszłam do pracy tego miesiąca…

***

April

So much had happened in April that I don’t even know how all this stuff fit in one month. First of all, I fulfilled my long-term dream and finally I did a sailing course, which was in turn a step to realise my great sailing adventure – to sail across the Atlantic Ocean. I also visited Bletchley Park, where during the Second World War the messages created using the German Enigma coding machine were decoded. Second time this year I went to Italy, this time to Campania, to climb to the top of Vesuvius and visit, destroyed by the volcano, the city of Pompeii (more about this trip here). And for the first time in five years I spent Easter in Poland. I wonder if I went to work that month …

IMG_6863
Kurs żeglarski – planując trasę…
IMG_6811
Bletchley Park
IMG_6790
Darłowo, Polska

Maj

W maju w UK przysługują dwa długie weekendy. Spędzenie któregoś z nich w domu, nie wyjeżdżając poza miasto przyprawia mnie o ból głowy. Dlatego też tak się nie stało. Pierwszy weekend spędziłam w Szkocji zwiedzając okolice St Andrews a drugi we Francji głównie popijając białe wino Sancerre (więcej o tej wycieczce tutaj i tutaj).

***

May

There are two long weekends in May in the UK. The thought of spending any of them at home, without going outside the city, gives me a headache. That’s why it did not happen. I spent the first weekend in Scotland visiting the surroundings of St. Andrews and the second in France mainly sipping the white wine Sancerre (more about this trip here and here).

Czerwiec

Czerwiec był chyba najgorętszym miesiącem w UK. Ochłody szukałam w fontannach Londynu, na wzgórzach rejonu Cotswolds, w wodzie na kajcie, na wodzie na żaglach w Southampton i w zimnych napojach podczas wieczornych grillów. Boski miesiąc!

***

June

June was probably the hottest month in the UK. I looked for coolness in the fountains of London, on the Cotswolds hills, on the water on the kite, on the water on sails in Southampton and in the cold drinks during the evening barbecues. What a divine month!

IMG_7120
Southampton
IMG_7137 (Edited)
Hunstanton. Po kajcie.
IMG_7205
Londyn
IMGP1643
Cambridge
R0130221
Cotswolds

Lipiec

W lipcu udało mi się wyskoczyć na weekend do Walii czyli miejsca, gdzie rano można wspinać się po górach a po południu śmigać na kajcie. Albo na odwrót. Jak kto chce!

***

July

In July I was able to pop over for a weekend to Wales, a place where in the morning you can climb the mountains and in the afternoon go kitesurfing. Or the other way around. Whatever you like!

Sierpień

W sierpniu zawitałam po raz trzeci do Włoch, na samo południe kraju czyli do Apulii. Było smacznie, słonecznie i oczywiście pięknie. O tej wycieczce można poczytać tutaj.

***

August

In August, I visited Italy for the third time. I went to to the south of the country – to Puglia. The stay was tasty, sunny and of course beautiful. You can read about this trip here.

R0130284
Matera, Apulia, Włochy

Wrzesień

Wrzesień był super bo rozpoczął moją czteromiesięczną przerwę w pracy, w czasie której miałam spełnić jedno z większych marzeń życia – przepłynąć Atlantyk jachtem żaglowym. Zanim to miało nastąpić, wybrałam się na kilka dni na Teneryfę aby potrenować ewolucje na kajcie oraz po raz pierwszy odwiedziłam Turcję z mamą (o tej wycieczce można przeczytać tutaj).

***

September

September was great because it was that month when I started my four-month break from work, during which I was to fulfill one of the biggest dreams of my life – sail across the Atlantic. Before this could happen, I went to Tenerife for a few days to practice the evolutions on my kite and I also visited Turkey with my mum for the first time (you can read about this tour here).

R0130425
Stambuł, Turcja

Październik

W tym miesiącu przeprawiłam się z mamą ze Stambułu aż po Ateny drogą lądową w czasię dwutygodniowej wycieczki objazdowej, którą sama dla nas zorganizowałam. Przede wszystkim jednak to właśnie w październiku zaczęłam moją podróż życia na pokładzie jachtu Sorriso! Wystartowaliśmy z greckiej wyspy Kefalonia dobijając kolejno do portów na Sycylii, Sardynii i Hiszpanii.

***

October

That month I travelled with my mum from Istanbul to Athens by land. It was a two week trip that I organised for us. More importantly though, it was in October that I started the trip of my life aboard the yacht Sorriso! We took off from the Greek island of Kefalonia, visiting successively the ports in Sicily, Sardinia and Spain.

IMG_7779.jpg
Saloniki, Grecja

Listopad

W listopadzie kontynuowałam moją żeglarską przygodę odwiedzając m.in. porty na Gibraltarze i Morocco. W tym miesiącu przeprawiliśmy się też przez Ocean Atlantycki na Wyspy Kanaryjskie. Był to jeden z bardziej wyczerpujących odcinków na całej trasie jaką do tamtej pory odbyliśmy.

***

November

In November, I continued my sailing adventure by visiting, among others, ports in Gibraltar and Morocco. This month we also crossed the Atlantic Ocean to the Canary Islands. It was one of the most grueling legs on the entire route.

Grudzień

W grudniu zakończyłam moją przygodę z żaglami. Co prawda nie udało mi się przepłynąć z Kanarów na Karaiby ale doświadczenie jakie zdobyłam w czasie przeprawy przez Morze Śródziemne i część Atlantyku jest nieocenione. I nie chodzi tu tylko o doświadczenie żeglarskie. Cała ta wyprawa pokazała mi, że jestem w stanie przebrnąć przez najmniej przyjemne sytuacje z uśmiechem na twarzy. Zaskoczyłam samą siebie tym, że potrafię przeżyć (i całkiem dobrze się przy tym bawić) na bardzo małej powierzchni z ludźmi, których nigdy wcześniej w życiu nie spotkałam. Okazało się też, że mam prawdziwy problem z tym aby po prostu leniuchować i korzystać z nieograniczonej ilości wolnego czasu. Na prawdę nie jest to tak proste jak się wydaje. Całe szczęście, że miałam się czym zająć podczas kręcenia i montowania relacji z podróży! Jeśli chodzi o przekroczenie Atlantyku to myślę, że to tylko kwestia czasu. W końcu, co się odwlecze to nie uciecze!

***

December

In December, I finished my sailing adventure. It is true that I didn’t manage to sail from the Canaries to the Caribbean, but the experience I gained while crossing the Mediterranean and part of the Atlantic is invaluable. And it’s not just about sailing experience. All this trip showed me that I am able to get through the least pleasant situations with a smile on my face. I surprised myself with the fact that I can survive (and even enjoy it) on a very limited amount of space with people I have never met before. It also turned out that I have a real problem with just lazing around and taking advantage of an unlimited amount of free time. It is really not as easy as it seems. Fortunately, I had something to take care of during the filming and editing of the travel reports! When it comes to crossing the Atlantic, I think it’s only a matter of time. In the end, what is delayed will not escape!

Wszystko w tym roku kręciło się wokół żagli, kajta no i moich ukochanych Włoch, do których zawitałam aż trzy razy. Mimo że starałam się ograniczać podróżowanie w pierwszym półroczu do minimum, to i tak trochę tego było. Cóż, od przeznaczenia się nie ucieknie… hyhy. Pozostaje mi tylko powiedzieć ‘wow, co za rok!’. Oby więcej takich. Życzę Wam i sobie również! 🙂

***

Everything this year revolved around sailing, kitesurfing and my beloved Italy, which I visited three times. Although I tried to limit my travels to the minimum in the first half of the year, I still travelled a bit. I guess I just can’t escape my destiny… hyhy. All I can say is ‘wow, what a year!’ More of these please. This is what I wish you and myself too! 🙂

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s